Głupi ma zawsze szczęście. Szanse, że tobie też uda się przeszmuglować trawę na oczach policjantów, odwracając ich uwagę jedynie rozmową o pogodzie, są jak jeden do nieskończoności.
Read 28. Głupi ma szczęście from the story III. A Game of Loves ️ by wildisthewind6 (Cat Bialcovsky) with 862 reads. gra, komedia, teen. Mamy 3k odsłon dla AG
Głupi ma zawsze szczęście. Zwróćmy uwagę na nazwy niektórych miejscowości, czy inne nazwy geograficzne: Zakopane, Bystra, Biała, Sucha Beskidzka,Kamienne. Mimo że te wyrazy pełnią rolę rzeczowników, to jednak ich znaczenie pierwotne, odmiana i budowa wskazują na przymiotniki.
Wyjaśnij podane związki frazeologiczne:-Nie mów hop póki nie przeskoczysz.-Głupi ma zawsze szczęście.-Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz stracisz życie.-Parasol noś i przy pogodzie.-Dobry towar sam się chwali.. Question from @tolcia2000 - Szkoła podstawowa - Polski
Look up the Polish to German translation of szczęście in the PONS online dictionary. Includes free vocabulary trainer, verb tables and pronunciation function.
Podaj piec związków wyrazowych ze slowem SZCZESCIE i wykasnij ich znaczenie daje NAJ Zobacz odpowiedź Reklama
Głupi ma zawsze szczęście., Komu szczęście sprzyja, bieda go omija., Mieć więcej szczęścia, niż rozumu., Cudze szczęście w oczy kole..
45. Łuk – kość z kurczaka jest również symbolem szczęścia i “pomaga” spełnić twoje pragnienia. Dwie osoby powinny chwycić małe palce za kość po obu stronach, zrobić życzenie i narysować. Kamień pęknie, a ten, kto ma większą połowę, może mieć nadzieję, że jego pragnienie się spełni, a drugie pozostanie z niczym.
Pozostawiamy tym samym adresata wypowiedzi z poczuciem, że tak naprawdę nową pracę dostał nie dzięki kompetencjom, ale dlatego, że „tak mu się trafiło” i w sumie „głupi ma zawsze szczęście”. Jest to słowne okrucieństwo i zazwyczaj celowa próba zaniżania samooceny odbiorcy w celu poprawy własnego poczucia wartości.
Urządzenia radiowe najpierw działają, potem nie działają. Grawitacja pojawia się i znika. Firmy naftowe powstają w ciągu jednego dnia. Zatyczki do uszu w jednej chwili są, w drugiej nie ma po nich śladu. Fabuła ma w sobie więcej dziur niż kopiec termitów. Jeremy Clarkson, Moje lata w Top Gear, przekład Michał Strąkow, 2012
D14ubhY. Tak przed rozdziałem... Dobrze myślicie... 43... xD Czyli... Tamten rozdział to głupi żarcik :D Chciałam zobaczyć jak zareagujecie na śmierć Diego. Dobrze że ja jeszcze żyje :D Miał być za jakieś 20 minut, ale postanowiłam tego nie poprawiać, bo popsuje xD Marco. - No i gdzie on jest? - pytała Mora. Za bardzo panikowała, dopiero 17 a mama podobno będzie w Argentynie około 17:30. - Ja pojadę po mamę na lotnisko, a ty tu czekaj na tego nieodpowiedzialnego kretyna. Gdy to powiedziała, wyszła. Ja zostałem i czekałem aż wróci Diego. Tak, racja. Wspominała mu że ma dzisiaj pojawić się wcześniej w domu, ale może coś mu wypadło? Nie warto tak się na niego denerwować, skoro obiecał że przyjdzie to przyjdzie. Około 17:30 już zacząłem się denerwować. Dostałem sms-a od Mory że już jadą, a Diego nadal nie ma w domu. Wbiegł dopiero o 17:40. - Miałeś być jakąś godzinę temu. - powiedziałem. Nie chciało mi się go teraz ochrzaniać, więc szybko wysłałem go do łóżka. Jakimś cudem zdążył się przebrać i wskoczyć do łóżka przed przyjściem mamy i Mory. - Diego jest w domu? - spytała od razu gdy już się z nami przywitała, a ja w jakiś sposób przytargałem jej walizkę. - Tak, jest w swoim pokoju. - potwierdziłem, co wywołało wielką ulgę u Mory. - Świetnie, zaraz do niego pójdę. - powiedziała mama. Oczywiście najpierw poszła się rozpakować. - Kiedy wrócił? - spytała Mora. - Jakoś 5 minut przed waszym przyjazdem. - Ma tym razem pajac szczęście. - odezwała się. - Ja i tak mu nie odpuszczę, ale ochrzanie go za to później. Diego. Mama już chyba jest... Uff. Głupi ma zawsze szczęście. 5 minut przed mamą, i jeszcze zdążyłem zrobić tak by wyglądało na to że cały dzień siedzę w łóżku. Ma się ten talent. Po jakimś czasie do mojego pokoju ktoś wszedł. Myślałem że to mama, ale była to Mora. Wleciałem pod kołdrę z prędkością światła. - Diego jest poza zasięgiem, prosimy przyjść później. - odezwałem się jakimś zmienionym głosem. - Wyłaź spod tej kołdry. - powiedziała zaczynając się śmiać - Dlaczego się spóźniłeś? Wywróciłem oczami i wyszedłem spod kołdry. - Odprowadzałem Violette i jakoś się nam przedłużyło. - O godzinę. - Nie moja wina. Nie mam zegarka. - Kupie ci na urodziny, tylko się więcej nie spóźniaj. - Postaram się. - Zaraz do ciebie przyjdzie mama, więc nie wstawaj teraz z łóżka Nie próbuj uciekać bo ktoś zadzwoni. - roześmiała się i wyszła z mojego pokoju. Zapowiada się kilka "wspaniałych" dni w pokoju. Już to widzę... Ja jestem ruchliwy, nie wytrzymam w tym łóżku. Siedzę tu chyba tylko 10 minut a już mam dość. Boje się że za pół godziny zacznę grac w tenisa ze ścianą. Chociaż... To nie taki zły pomysł. Ale może w siatkówkę, bo piłka jest niedaleko łóżka. Od razu wziąłem piłkę i usiadłem na końcu łóżka, odbijając o ścianę. Po chwili usłyszałem że ktoś idzie. - Diego, co ty robisz?! - spytała moja mama. Widzę że tylko mnie bawi ta zabawa z piłką. - Gram sobie w siatkówkę, nudzi mi się. - odpowiedziałem od razu. - Oddaj tę piłkę bo rozwalisz ścianę. - Nie, nie oddam. Jest moja. - powiedziałem i od razu położyłem ją obok łóżka - Ewentualnie na chwilę mogę przestać rzucać. - A z mamą to kto się przywita, co? - spytała. - Marco i Mora? - spytałem, po chwili zaczynając się śmiać. Wstałem jednak i od razu przywitałeś się ze swoją mamą. - Widzisz, tak się stęskniłam że wyjechałeś a ja już po dwóch dniach u ciebie jestem. - I karzesz mi się nudzić w łóżku. - Diego, to dla twojego dobra. - Bla, bla, bla. - Diego... - Bla, bla, bla. - Irytujący się robisz. - Zawsze byłem. - zaśmiałem się. - Chyba masz to po ojcu. - Tu się z tobą zgodzę... Ale tata robi się nawet całkiem spoko. Jeszcze kilka dni i się przyzwyczaję. - To bardzo dobrze, w końcu on też ma prawo kontaktować się z wami. Po jakimś czasie mama już wyszła z mojego pokoju, a ja znowu zacząłem bawić się piłką do siatkówki. Może chociaż mama puści mnie jutro do szkoły. Po chwili do pokoju weszła Violetta. - Cześć. - odezwała się zabierając mi piłkę - Tylko tym hałasujesz - I dobrze, będą mnie mieli dość. - Zwariowałeś. - stwierdziła i usiadła obok mnie - Teraz tu jestem, możemy porobić coś innego. Na przykład... Hm... Pograć w jakąś grę planszową. - Nie, tylko nie to! Za jakie grzechy?! - zacząłem się śmiać - A nie mogę wstać? - Diego, twoja mama ci nie pozwala, nie ja. - pokazała mi język, a ja udałem wielkiego focha. Ja się tak nie bawię, no... - Ale mi się nie chcę tu siedzieć, no. Mora i Marco nie muszą. - Bo Mora i Marco czują się świetnie i nie muszą narazie odpoczywać. - Ja tak samo. - Tobie się tylko tak wydaje kochanie. Wieczorem Violetta niestety musiała już iść. Zabawa piłka nie była odpowiednia o tej porze więc wziąłem słuchawki i włączyłem sobie byle jaką muzykę, byle coś robić. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Rano na szczęście obudziłem się około godziny 7, więc miałem szansę na wymknięcie się do studio. Wstałem i ogarnąłem się najciszej i najszybciej jak mogłem. Po chwili już zgarnąłem torbę i ruszyłem do drzwi. W momencie gdy wyciągnąłem rękę do klamki, usłyszałem głos swojej matki : - Gdzie się wybierasz? - spytała. No dobra, głupi nie zawsze ma szczęście. Odwróciłem się w jej stronę. - Idę do szkoły. - powiedziałem. No bo co miałem powiedzieć. - Poprawka kochanie, idziesz do łóżka. - powiedziała i od razu wskazała ręką schody. Pokręciłem głową. - Wiesz że jestem uparty? - A ty wiesz że masz to po mnie? Do łóżka. - Mamo... - Żadnych "mamo". W tej chwili idziesz się położyć. - no i jeden dzień mam z głowy, świetnie. Posłusznie wróciłem do łóżka, chociaż nie bardzo podobał mi się ten pomysł. Zastanawiałem się w jaki sposób jeszcze można wymknąć się do szkoły.
Liczba wyświetleń: 637Czy to prawda, że głupcom żyje się lepiej? Czy nie trapią ich odwieczne, egzystencjalne dylematy? Czyż nie spotykają ich uporczywe przeciwności życia? Często spotykam się z takimi twierdzeniami, ale czy są one prawdą? Ponoć im mniej człowiek wie, tym łatwiej mu żyć. Wiedza daje wolność, ale unieszczęśliwia… W pewnym sensie tak, jeśli człowiekowi brakuje pierwiastka transcendencji. Bowiem to ona nadaje życiu sens i tłumaczy, że ewolucja i postęp mają konkretny cel. Przyjrzyjmy się bliżej tym ciekawym zagadnieniom. Umysł, ego… Ileż o nich napisano, głównie w negatywnym kontekście. Ego jest konstrukcją, która wymusza na jednostce rozwój, choćby ten minimalny. Składa się ono z pragnień. Jeśli spełnisz jedno pragnienie, to po chwilowej ekscytacji, haju pochodzącym z ego, automatycznie pojawi się kolejne pragnienie i kolejne. Z tego powodu ego nie może być szczęśliwe i prawie nigdy nie jest. Jako że ciągle nowe pragnienia są trudne do spełnienia, to ego składa się w większości z cierpienia. Ego jest jak dwuletnie dziecko, które ma cały pokój zawalony zabawkami, ale ryczy i rzuca się o podłogę, bo rodzic nie chce kupić sobie jednak sprawę, że te nauki o ego często są wykorzystywane do tego, by demonizować pieniądze i radości świata materialnego. Czy po to, by usprawiedliwiać mentalność niewolnika. Ja to nazywam „duchowymi filozofiami dla biedoty” i te destrukcyjne mechanizmy obecne w każdej religii (monoteizmy, ezoteryka, new age) i w każdej ideologii (ekonomia, lewica, prawica) wielokrotnie opisywałem. I mówię, że ani tędy, ani tędy droga. Dodaję także z przekąsem: to ego i pieniądze są najważniejsze, wszelkie duchowe kwiatki i fikołki na macie do jogi są na drugim miejscu. Szokujące, prawda? Przecież wielcy mistrzowie mówili inaczej! No jak śmiesz, Kefir, Ty spiskowy oszołomie!Ale zaraz dodam: chodzi o przepracowane ego jak i o mądre korzystanie z pieniędzy w celu twórczego zmieniania świata. Bez ego nie przeżyłbyś nawet ułamka sekundy na tym świecie. Ego to Ty, to Twoja niepowtarzalna tożsamość, to Twoja indywidualność. Silne ego jest podstawą nie tylko każdej zaawansowanej ścieżki okultystycznej, w tym szczególnie dla ścieżek „czarnych”. Ale jest po prostu dużym ułatwieniem w życiu i powinno być bazą dla każdej duchowości. W końcu bez mechanizmu ego do dziś nie wyszlibyśmy z jaskiń, nie stworzylibyśmy zaawansowanej cywilizacji, a nasz zasób słownictwa ograniczałby się do słów takich jak „uczacza” czy „dupa”.Mechanizm ego i umysłu zapewnia też ten minimalny rozwój po dziś dzień. Wyobraź sobie tych wszystkich Kowalskich bez ego, czyli bez żadnej motywacji do działania. Wyobraź sobie, że masz ostry atak wyrostka robaczkowego, a przyjmuje Cię lekarz bez ego, który nie chce zarabiać, nie chce się dokształcać, nie chce przeprowadzić operacji, ba, nie chce się nawet ruszyć z kanapy w swoim domu. No i mówi się też nam, że pieniądz to niska wibracja, że powinniśmy wrócić do wymiany barterowej. Tymczasem elity śmieją się z takich filozofii biedoty i mają swoje z kolei jest nastawiony na ciągłe wyszukiwanie problemów i gorączkowe próby ich rozwiązania. Po pierwsze dostrzega on zagrożenia, komplikacje, złe wiadomości. Wiem to doskonale. Pisząc artykuł od serca, o ważnych zagadnieniach światowych, ale bez „szokującego” obrazka i chwytliwego tytułu, mam może kilkaset wejść. Z kolei artykuły z szokującym obrazkiem, tzw „wstępniakiem”, z tytułem sugerującym szkodliwość czegoś lub jakąś inną „apokalipsę”, przyciągają dziesiątki tysięcy lub nawet setki tysięcy ludzkich oczu. Umysł ma jeszcze inną ciekawą stara się on za wszelką cenę wytłumaczyć nieszczęsnej, styranej codziennym kieratem jednostce, naturę świata. Tak, pytanie o naturę tego świata, o mechanizmy nim zarządzające jest pytaniem krytycznym, podstawowym dla każdego człowieka na Ziemi. Nie trzeba wcale jakichś alternatywnych informacji ani studiowania wiedzy Illuminatów, bo to pytanie zadaje sobie każdy człowiek. Tylko różni ludzie przyjmują różne odpowiedzi. Opisywał to Robert Anton Wilson, illuminat i autor książek w niesamowity sposób tłumaczących tajniki ludzkiego umysłu i świata: „Nie sposób przecenić roli konserwatywnych religii w dziejach. Jej zasięg można porównać do oddziaływania dymienicy morowej czy dziwactw Hitlera. Religia zawsze pełniła rolę stabilizującą. Taka jest jej funkcja w mechanice ewolucji, w dialektyce funkcji mózgowych. Aktywność umysłu przypomina monolog kokainisty. Nie sposób za nim nadążyć. Przeciętny człowiek czuje się w tym wszystkim zagubiony. Dlatego plemienni moraliści [politycy, kapłani, ekonomiści, eksperci itp] usiłują dostarczyć mu trochę spokoju i stabilności [ideologie, religie itp] spowalniając tę aktywność. Co ciekawe, przeciętny człowiek posiada największą ciekawość i otwartość wobec świata przed przyjęciem roli rodzicielskiej. Po reprodukcji coraz mniej jest miejsca dla rozważań typowych dla umysłu, a z racji sankcji, jakie każda społeczność nakłada na heretyckie tworzenie nowych idei, praktycznie nikt o nich nie myśli. (…) Być może homoseksualiści nie są wcale największymi twórcami innowacji kulturowych, jak chcieliby widzieć to organizatorzy Gay Pride, jednak ich udział w kulturowych zmianach jest nieproporcjonalnie większy niż pozostałych grup społecznych. Dlaczego? Ponieważ nie mają narzuconych ról rodzicielskich.”Umysł więc toczy swój natrętny monolog, który dla wielu ludzi jest niepokojący i nie do zniesienia na dłuższą metę. Są dwa problemy: po pierwsze, nauka wie bardzo, bardzo mało o naturze świata. Nie wiemy np co jest po śmierci. Po drugie, ludzki umysł ma bardzo małą moc obliczeniową, jest pełen swoich paranoi, obłędów, wierzeń, leków i traum. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Umysł przerażonej zmiennością i nieznajomością świata jednostki, pilnie poszukuje… „pastylek uspokajających”. Pilnie potrzebuje spowolnienia tej umysłowej aktywności jak i wytłumaczenia natury świata. Przyjrzyj się temu wszystkiemu uważnie, a możesz doznać szoku. Gros ludzkiej aktywności zmierza do wyciszenia umysłu, która jest nie do wytrzymania na dłuższą metę. Metody są bardzo różne. Poniżej wymienię te podstawowe:1. Medytacja, modlitwa, joga i inne praktyki duchowe. Tutaj sprawa jest oczywista. Medytacja w niemal całkowity sposób wyzerowuje aktywność umysłu, choć oczywiście chwilowo. I to sprawia, że człowiek w miarę postępu medytacji ma coraz więcej i więcej energii witalnej i spokoju. Podobną rolę pełni joga, czyli ćwiczenia likwidujące napięcia w ciele, stabilizujące energetykę kundalini, a więc także wyciszające umysł. Ba, nawet chrześcijańskie modlitwy, oprócz wprowadzania negatywnych kodów do podświadomości („moja wielka wina” czy „panie, nie jestem godzien”) pełnią tę rolę. Wiele z katolickich modlitw to po prostu hipnotyczne mantry, które także poprzez swoją powtarzalność wyciszają gadaninę Seks, także seks tantryczny. Co tu dużo mówić, o seksie się nie myśli, seks się czyni. I im więcej używa się umysłu podczas seksu, tym trudniej o satysfakcję czy orgazm. Wielu ludzi zna tę zależność. Seks pomaga się odprężyć, oprócz dostarczania ogromnej ilości energii obu stronom, wycisza umysł. Wszyscy znają to uczucie po orgazmie. Dodatkowo techniki tantryczne kładą szczególny nacisk na rozluźnienie ciała i inne niuanse, a to umożliwia jeszcze większą przyjemność i jeszcze bardziej wycisza umysł. Seks jest wtedy mistycznym, niezapomnianym Alkohol, narkotyki, leki. Ludzkość od zarania dziejów ma poważne problemy z wszelkimi uzależniaczami. Ludzie nie potrafią bawić się, podrywać płci przeciwnej, tańczyć na trzeźwo. Muszą się czymś znieczulić. Czy to samo w sobie nie jest kalectwem? Trzeźwość generalnie jest stanem nie do zniesienia dla większości. Dlatego uzależniacze robią furorę, i dlatego kosztują ogromne pieniądze. Bo największy biznes robi się na tym, z czego ludzie nie mogą zrezygnować. Jeden znieczula się alkoholem, pijąc dzień w dzień po sześć piw, i uważa się za normalnego członka społeczeństwa. Drugi bierze środki przeciwdepresyjne lub legalne apteczne narkotyki takie jak Relanium czy Xanax i jest uważany przez tego pierwszego za psychola i lekomana. Trzeci znieczula się trawką i uważany jest za tego pierwszego i drugiego za narkomana. Nie wspomnę o wielu innych uzależniaczach, takich jak twarde narkotyki czy Ideologie i religie. Są one bezpiecznymi „mapami rzeczywistości”, które osłabiają monolog umysłu i próbują udzielić odpowiedzi na odwieczne człowiecze dylematy. One także pełnią rolę „tabletek uspokajających”. Człowiek przyjmuje jakąś bezpieczną mapę rzeczywistości przedstawioną przez swojego lidera i ta olbrzymia, nieznana i ciągle zmieniająca się rzeczywistość już nie jest taka straszna. Umysł bardzo pragnie stałości w tak niestabilnym i słabo poznanym świecie. Umysł kupi więc każdą mapę rzeczywistości zapewniającą stabilność, szczególnie od jednostki która jest święcie przekonana o tym. Więc sukces demagogów w stylu Mahometa, Hitlera czy Mao jest Rodzicielstwo. Powszechnie mówi się: „zrób sobie dziecko, to Ci się poukłada w głowie„. Inne ciekawe spostrzeżenie to fakt, że rodzicielstwo odbiera rozum. Internauci śmieją się z „internetowych madek”, które terroryzują swoimi głupotami cały internet. Jest to też mądrość i mechanizm natury. Z jednej strony, aby wytrzymać dziecięcą paplaninę, brak czasu dla siebie, na hobby, na seks, natura musi świeżo upieczonym i zszokowanym rodzicom ograniczyć aktywność umysłową. Z drugiej strony, człowiek podświadomie wie, że każda społeczność nakłada sankcje na „filozofowanie” i „wolnomyślicielstwo”.Nowe idee burzą porządek społeczny i od zawsze za ich głoszenie były przewidziane represje. Więc priorytetem żonatego i dzieciatego nie jest „walka z systemem” czy „wymyślanie jakichś filozoficznych głupot”, ale konformizm i dostosowanie się do ogółu. To nie żonaty i dzieciaty wymyślił ogień, koło, reaktor atomowy czy filozofię humanizmu, i nie on pójdzie na barykady walczyć z bogaczami. Aktywność umysłu po spłodzeniu lub urodzeniu dziecka spada dzięki mądrości natury, mającej zapewnić nowemu życiu przetrwanie w świecie, który jest „dżunglą”. A wraz ze spadkiem aktywności umysłu przychodzi większy Poczucie przynależności, które dają „grupowe spędy”. A więc: msza, koncert, mecz sportowy, wiec partyjny, demonstracja i wiele innych. Mawiają, że tłum jest potworem o wielu głowach. Ktoś mądry powiedział też, że w tłumie IQ człowieka automatycznie się obniża. Że im większy kraj, tym gorszych ma polityków, bo są oni wybierani przez większy tłum ludzi. W takich grupowych, czasowych spędach jest ogromna, niemalże mistyczna siła. Wspólną ich cechą jest nie tylko odmóżdżenie, ale fakt, że ich członkowie dostają potężny zastrzyk energii i… wewnętrznego spokoju. To zrozumiałe: aktywność umysłowa spada, więc pojawia się też większy Muzyka. Pierwszą muzyką świata było… Techno. Tak, techno, a przynajmniej jej pierwotne, nieelektryczne formy. Już kilkadziesiąt tysięcy lat temu pierwsi szamani wystukiwali hipnotyczne rytmy na bębnach. Lata 1980. i 1990. zelektryfikowały tę najstarszą człowieczą muzykę i nadały jej nazwy takie jak “techno”, “trance” czy “hardstyle”. Muzyka taka, poprzez swoją powtarzalność i cykliczność, ma uspokoić aktywność umysłową u osób, które narzekają na jej nadmiar. Przeciwieństwem muzyki elektronicznej jest rock czy metal, które przeciwnie – mają nasilić wewnętrzny dialog i wzmóc aktywność umysłową. W metalu melodia zmienia się co kilka czy kilkanaście sekund, jest tam totalny dynamizm i zupełny brak tego, co w muzyce elektronicznej, czyli brak cykliczności i powtarzalności. Wiadomo, technomaniacy i metale nie przepadają za sobą, bo są innymi typami ludzi. Ja przyporządkowuję te dwa „muzyczne porządki świata” i neurobiologii, i archetypom psychologicznym. Polecam takie spojrzenie.„Uważam mianowicie, że ludzka psychika powstała po to, żeby nas obronić przed zobaczeniem prawdy. Żeby nie pozwolić nam na ujrzenie mechanizmu wprost. Psychika to nasz system obronny – dba o to, żebyśmy nigdy nie pojęli tego, co nas otacza. Zajmuje się głównie filtrowaniem informacji, mimo że możliwości naszego mózgu są ogromne. Bo nie dałoby się unieść tej wiedzy.” – Olga że paranoja to znajomość wszystkich faktów, a pesymiści są po prostu lepiej poinformowani. W psychologii istnieje pewien niepopularny pogląd, że to pesymiści i osoby z depresją egzystencjalną lepiej postrzegają świat. Że to optymiści mają na oczach „różowe okulary”, które zafałszowują obraz świata, ale umożliwiają im „wyjście” do tego świata jak czołg, jak taki taran. Nie widzą oni całości, nie znają wszystkich zagrożeń, więc paradoksalnie wiedzie im się także w tym jest jakaś mistyczna mądrość natury? Czy w świecie, którego nie jesteśmy w stanie zrozumieć, który ciągle się zmienia, trzeba ludziom jakoś ograniczać aktywność umysłu? On ciągle panicznie domaga się odpowiedzi. A odpowiedzi na najbardziej fundamentalne pytania nie było 30 000 lat temu i nie ma ich teraz. Co jest bowiem po śmierci? Do dziś tego nie wiemy, a teorie naukowe tylko gmatwają tę sprawę. Bo np nie wiemy, co jest centrum ludzkiej samoświadomości, jaką ona ma naturę i dlaczego w ogóle coś takiego działa. Przecież ateistyczna teoria człowieka jako „góry kości i mięsa” w ogóle tego nie głupcom żyje się więc lepiej? I tak i nie. Pamiętajmy też, że to dzięki temu uporczywemu dialogowi umysłu i dopominania się zeń odpowiedzi, mamy naukę, technikę, i coraz to nowe Jarek Kefir Źródło:
Autor Wątek: Głupi ma zawsze szczęście? (Przeczytany 3814 razy) Zgadzacie się? Ja się zgadzam. To niestety prawda, która sprawdza się w różnych dziedzinach życia ... Zapisane ja tez.. Zapisane myszka Tak, a dodałabym "Głupi, ale za to cwaniak, ma zawsze szczęście"... Zapisane Forum Zwierzaki Wiedźma Ja tez uwazam, ze to powiedzonko czesto sie sprawdza (sama nie raz na to liczylam i dobrze na tym wyszlam ). Zapisane Tak,tak i jeszcze raz tak! Zapisane w przeciwienstwie do Megi ( Szlachetnej Cholery) pozdrawiam...tylko nie wiem kogo...tzn. wiem, ze pozdrawiam Szlachetna Stara Karton i Szlachetna Kluche oraz Szlachetnego Milczacego z Wilkami. Podpisano: Szlachetna Jedza olc!a Zapisane Zapisane Shiawase Nara Te wo Tatakou :]If you're happy and you know it clap you hands kasia No ja zwykle mam szczęście, więc chyba to prawda Zapisane Ciapka ee jak bot ka bylo to ja bym miala starsznie duzo szczescia.. Zapisane Forum Zwierzaki pola eeh....... niestety prawda Zapisane Tak, może nie zawsze ale przeważnie. Zapisane myszka A ja mam dużo pecha, oj, to musi znaczyć, że jestem wyjątkowo inteligentna Zapisane pola myszko nie wątpimy :mrgreen: Zapisane myszka Spróbowałby kto wątpić w moją mądrość... Ją widać z daleka! Zapisane pola Zapisane Forum Zwierzaki myszka To okulista się kłania! Zapisane Asia Evenstar często, ale niekoniecznie. Czasami to ostatnie słowo przypada właśnie mądremu Zapisane absencja ooo: czyżbym ja też była gejzerem intelektu? Zapisane Gerda Zapisane AgaŚ No niestety ale zgadzam sie ze tak... Np. moja glopiotka siostrzyczka jakis test pisala i na poczatku sie do wojewodzkich nie dostala , a pozniej obnizyli ,,granice" prosto pod jej pkt Zapisane SKR Chyba niestety sie sprawdza. Zapisane Forum Zwierzaki pola To okulista się kłania! ekhm ..... ja już nosze okulary (może powinnam mieć takie jak Zapendowska ? ) Zapisane Zapisane Ireth Zapisane hmm ja niewiem czy to prawda, raz sie zgadza, raz nie Zapisane "Popatrz jeszcze raz, psia dusza większa jest od kiedy się uśmiechasz do niej, ona się huśta na kiedy się pożegnać trzeba i psu czas iść do psiego nieba,To niedaleko pies wyrusza, przecież przy tobie jest psie niebo,Z tobą zostaje jego dusza." Talagia Hmm ja jakoś szczęścia nie mam Zapisane Zapisane brawo ! ale to nie znaczy że jesteś głupia, tylko że jednak coś wiedziałaś Zapisane "Popatrz jeszcze raz, psia dusza większa jest od kiedy się uśmiechasz do niej, ona się huśta na kiedy się pożegnać trzeba i psu czas iść do psiego nieba,To niedaleko pies wyrusza, przecież przy tobie jest psie niebo,Z tobą zostaje jego dusza." Forum Zwierzaki Zapisane a ile bylo pytan? Zapisane "Popatrz jeszcze raz, psia dusza większa jest od kiedy się uśmiechasz do niej, ona się huśta na kiedy się pożegnać trzeba i psu czas iść do psiego nieba,To niedaleko pies wyrusza, przecież przy tobie jest psie niebo,Z tobą zostaje jego dusza."
#1 MarcinGD Początkujący Użytkownicy 3 postów Napisano 17 maja 2015 - 22:04 Witam,przejdę od razu do rzeczy, jestem osobą "ścisłą" (34lata), a co za tym idzie interesuję się różnymi rzeczami, o których inni mówią i piszą, że to bzdura - tak jak kiedyś mówiono, że człowiek nie może latać czy porozumiewać się na odległość. Tak samo wierze, że sporo jest ukrywane dla "dobra" ludzi czy interesów, a zwłaszcza tego Wam co mnie spotkało,a raczej to pośrednie, ale dość bliskie spotkanie z - dobrze pamiętam chwile wcześniej skończyłem rozmawiać przez telefon z moją kobietą, pogoda pochmurna - to był 9 maj Gdańsk, dokładnie na Suchaninie, dość wysoko położony o tej godzinie dostałem dziwny telefon od mojej kobiety - teraz czytajcie do końca nie kręcąc poszła do kuchni żeby wziąć coś do picia zobaczyła przez okno w chmurach jakieś światła, od razu zawołała córkę, ona też się zaczęła przyglądać bo to dziwnie wyglądało i do tego w chmurach stało coś miejcie trochę wyrozumiałości dla mnie i jej bo ciężko wypytać kobietę o techniczne aspekty danej sytuacji i obiektu nawet jak to było w trakcie rozmowy telefonicznej, szybko zadzwoniła by mi o tym powiedzieć bo było to naprawdę dziwne. Kiedy rozmawialiśmy o tym udało mi się wyeliminować efekty lasera, gry świateł itd. opisywała to tak:Zza chmur wysunął się na początku półokrąg z światłami nie takimi jasnymi,ale takimi przydymionymi/matowymi i światełko jedno przy drugim, gdy lekko się obniżyło z chmur zobaczyła pełny okrąg z takich świateł, wielokrotnie pytałem o szczegóły i była pewna,że takie okrągłe światełka bardzo wysoko jak halogeny w kuchni jedno przy drugim i takie matowe tworzące okrąg - męczyłem niesamowicie bo dla mnie było to bardzo ważne,a może widziała rzeczywiście NOL. Gdy wypytywałem się o szczegóły to nagle w trakcie naszej rozmowy to się obniżyło dość nisko i nagle w słuchawce słyszę "o rany to spada na nas" itd. było słychać wyraźnie przejęcie, więc nie mam wątpliwości, że to była dziwna sytuacja, znam ją dobrze i wiem kiedy i jak to się obniżyło i po chwili uniosło się w górę z dużą szybkością na tą samą wysokość co wcześniej to rozstąpiło bardziej chmury - i tutaj był pewien problem jak to opisać i męczyłem aż się denerwowałem jak można nie potrafić opisać jakiegoś zjawiska czy porównać do czegoś.... prawie się pokłóciliśmy bo niestety dla mnie z każdą sekundą i tym co słyszę serce biło coraz to mocniej. Kiedy się unosiło to powiedziała,że robią się takie błyskawice na bokach jak w filmach SF,ale nie wie jak to opisać, więc podejrzewam ,że w trakcie szybkiego unoszenia się nastąpiła jonizacja albo dzięki temu co am się działo to może tak szybko się przemieszczać. To chwile postało na wysokości chmur i nagle uniosło się w górę bardzo szybko i zniknęło...Teraz może mi każdy wciskać co chcę, ale ja teraz wierze w NOL, byłem sceptyczny,ale interesowałem się takimi zjawiskami. Męczyło mnie to sporo czasu aż musiałem było duże - tak wiem, ale to opis kobiety i brana na podstawie chmur itd. wysoko w mnie na przemyślenia, jak byście mieli taką technikę to pewnie nie latali byście zwiedzać ziemie w czyste niebo tylko w pochmurne, prawda? Potrafiąc tak szybko latać i znikać, dodając możliwość stania bez hałasu w jednym miejscu to chmura staję się super zasłoną dymną(parową).Dlatego wiem, że ciężko jest uwierzyć i zaobserwować takie sytuację bo ludzie z własnej głupoty myślą, że taka istota nie myśli i przyleci w dzień na czystym niebie,albo w nocy bez chmur... One mając taką technikę widzą, że potrafimy coś tam myśleć i reagować, a więc sprytnie podchodzą do nas i pewnie obserwują nas przez stulecia...Przepraszam za chaotyczny opis, ale naprawdę ciężko było wycisnąć od kogoś coś co nie może opisać, w dodatku córka nie wierząca w nic powiedziała,że "na pewno to było UFO" i przejęta tym opowiadała swojemu chłopakowi, tak ją to dodatku od okien odeszły inne osoby, więc jak ktoś był światkiem proszę dać znać... bo chcę więcej szczegółów obrazowych itd. jak bym nie był na telefonie to uwierzcie,że bym to zignorował,ale za dużo pytałem w trakcie na ten końcu powiedziałem i chyba z nerwów - "głupi ma zawsze szczęście" - no i wyobraźcie sobie co się później działo - tłumaczyłem, że chodzi o wiedze astronomiczną i techniczną, że ja też jestem głupi w pewnych tematach - nie pomogło... obrażona kilka Tesla i inni geniusze pewnie mieli sporo racji i cieszę się, że mogłem chodź tak uczestniczyć w tym spotkaniu. Do góry #2 marnat marnat Początkujący Użytkownicy 2 postów Napisano 18 maja 2015 - 19:56 NOL - "głupi ma zawsze szczęście"Tytuł raczej nie brzmi dobrze w kontekście własnej dziewczyny. Do góry #3 arek Napisano 19 maja 2015 - 07:14 Godzina - dobrze pamiętam chwile wcześniej skończyłem rozmawiać przez telefon z moją kobietą, pogoda pochmurna - to był 9 maj Gdańsk, dokładnie na Suchaninie, dość wysoko położony o tej godzinie dostałem dziwny telefon od mojej kobiety masz ich kilka ?Napiszę Wam co mnie spotkało,a raczej to pośrednie, ale dość bliskie spotkanie z NOL.(...)ale to opis kobiety i brana na podstawie chmur itd. wysoko w osobą "ścisłą" (34lata),(...)w dodatku córka nie wierząca w nic powiedziała,że "na pewno to było UFO" i przejęta tym opowiadała swojemu chłopakowi, tak ją to ile ma lat Twoja córkaZza chmur wysunął się na początku półokrąg z światłami nie takimi jasnymi,ale takimi przydymionymi/matowymi i światełko jedno przy drugim, gdy lekko się obniżyło z chmur(...)to nagle w trakcie naszej rozmowy to się obniżyło dość nisko i nagle w słuchawce słyszę "o rany to spada na nas"(...)Kiedy to się obniżyło i po chwili uniosło się w górę z dużą szybkością na tą samą wysokość co wcześniej to rozstąpiło bardziej chmury(...)To chwile postało na wysokości chmur i nagle uniosło się w górę bardzo szybko i zniknęło...9 V pogoda pochmurna,ale masz jakieś zdjęcia ? nastolatki z reguły nie rozstaja się z komórkami ,może nawet film W mojej opinii ,opowiadania fantastyczne można zamieszczać w "nowej fantastyce" Do góry #4 Andrzej 58 Napisano 19 maja 2015 - 12:03 Dla mnie relacja Marcina GD jest spójna i zachowuje się osoba, która nagle widzi coś czego oficjalnie nie ma? Szuka telefonu , żeby znawcy mogli szukać dziury w całym?.Marcin ma rację , nic nie zmieni już jego stanowiska co do istnienia tych pewnie zacznie szukać odpowiedzi na pytania - jak , kto i dlaczego?Najlepsze Marcinie będzie wtedy gdy okaże się ,że te obiekty związane są z dużo szerszym spektrum mam wiele doświadczeń z tymi mogą powiedzieć badacze ufo , gdy "świadek" twierdzi,że został zabrany na pokład i wcale nie był , że załogę stanowili zwykli jaki był cel tej gdzie był i dlaczego potrzebny był stan dużego zmęczenia. Do góry #5 Ciekawski Jasiu Napisano 19 maja 2015 - 22:59 Opowieść na pierwsze wrażenie wydała mi sie wiarygodna, później zacząłem się zastanawiać, dlaczego nie zrobiono faotki, jak telefon był w reku i było tyle czasu.......??sam nie wiem,ale wydaje mi się, że gdybym dostał taki telefon, to bym kazał robić zdjęcia i bym się rozłązył ale ludzie czasem dziwnie reaguja, barzo emocjonalnie,a taka obserwacja wzbudza niesamowite ma zawsze szczęście, bo przecież na rozumie polegać nie może- Użytkownik Ciekawski Jasiu edytował ten post 19 maja 2015 - 22:59 Do góry #6 arek Napisano 20 maja 2015 - 19:48 czakra daj wnukowi o rozkmini i poustawia ci wszystko w 2 minuty. skoro były tam matka i córka powinny byc 2 komórki . a skoro nawet w miejscu mojej pracy "dzieciaki" maja komórki i potrafią robić selfie, wiem bo byłem kilka razy tłem, to w domu na spoko , jak dla mnie to drugi albo kolejny "Leoncin" Do góry #7 MarcinGD MarcinGD Początkujący Użytkownicy 3 postów Napisano 22 maja 2015 - 10:33 NOL - "głupi ma zawsze szczęście" Tytuł raczej nie brzmi dobrze w kontekście własnej dziewczyny. Dlatego napisałem pod koniec, że to dla mnie była nerwowa sytuacja i dość śmiesznie i nerwowo zareagowałem. masz ich kilka ?to ile ma lat Twoja córka9 V pogoda pochmurna,ale masz jakieś zdjęcia ? nastolatki z reguły nie rozstaja się z komórkami ,może nawet film W mojej opinii ,opowiadania fantastyczne można zamieszczać w "nowej fantastyce"Jedna kobieta, skończyłem rozmawiać i dostałem ponownie telefon od tej samej kobiety, nie napisałem, że od kolejnej,albo innej - pisałem chaotycznie dlatego przeprosiłem pod koniec, było i tak już późno jak to pisałem. Dlaczego wiercisz w tym,a nie w samej zaistniałej sytuacji? Jakaś frustracja życiowa czy jak? Córka nie moja (24lata), a kobieta starsza ode mnie,przejściowy mój stan - czy teraz te odpowiedzi wyjaśniły zjawisko jakie widziały?Cieszę się, że masz taką opinie bo to tylko mnie podbudowało i udało się zrobić zdjęć przez szybę i bały się otworzyć okno.... Próbowałem rozluźnić sytuację i się śmiałem przez telefon, że bym wyszedł i pomachał - ale to nie na pierwsze wrażenie wydała mi sie wiarygodna, później zacząłem się zastanawiać, dlaczego nie zrobiono faotki, jak telefon był w reku i było tyle czasu.......??sam nie wiem,ale wydaje mi się, że gdybym dostał taki telefon, to bym kazał robić zdjęcia i bym się rozłązył ale ludzie czasem dziwnie reaguja, barzo emocjonalnie,a taka obserwacja wzbudza niesamowite ma zawsze szczęście, bo przecież na rozumie polegać nie może- Już odpisałem koledze wyżej, chciały zrobić, ale z automatu włączał się flash w telefonie... i były zdjęcia szyby z odbitym światłem, a ze strachu nie otwierały okna. Więc wolałem pytać o to co widzą niż tłumaczyć jak wyłączyć flash' daj wnukowi o rozkmini i poustawia ci wszystko w 2 minuty. skoro były tam matka i córka powinny byc 2 komórki . a skoro nawet w miejscu mojej pracy "dzieciaki" maja komórki i potrafią robić selfie, wiem bo byłem kilka razy tłem, to w domu na spoko , jak dla mnie to drugi albo kolejny "Leoncin"Myślisz, że mnie nie zdenerwował już sam fakt, że nie potrafiły opisać prostej sytuacji, przecież to co się działo można było porównać pewnie do wielu zjawisk i to opisać,ale nie potrafiły bo powtarzam, że to kobiety, które nie są technikami. A co do selfie, to masz rację jak jest się rozpieszczoną nastolatką - w dodatku te pstrykające cały czas zdjęcia i tak mają z automatu włączone flash'e dlatego robią sobie zdjęcia w dzień,a w nocy rozświetla je flash i pewnie nie mają pojęcia,że jest takie coś jak wyłączenie flash'a - BO PO CO?. Te dwie panie, o których piszę to nie są rozpieszczone nastolatki co zajmują się codziennie zdjęciami swojego dziubka, a matka używa telefonu tylko do dzwonienia...Robię sam zdjęcia lustrzanką, umiem ustawić ogniskową, przysłonę by zrobić obiektowi lekko jasnemu w nocy zdjęcie by było wyraźne i wiem ile to wprawy kosztuję i czasami trzeba powtarzać ustawienia bo nigdy nie dojdzie się za pierwszym razem do perfekcji. A one miały zrobić zdjęcie telefonem przez szybkę jak samo tłumaczenie jak wyłączyć flash'a trochę by zajęło i niewiele by to pomogło. Pewnie inni by tracili czas by tłumaczyć niż pytać póki to "wisi" w chmurach...Ludzie, czy Wy nie rozumiecie sytuacji? Pewnie Wasze kobiety w każdej takiej zaskakującej sytuacji są opanowane i rozsądne, potrafią opisać wszystko włącznie z rysunkami technicznymi i pewnie poleciały by ze statywem i lustrzanką robić selfie z tym zjawiskiem... Ręce opadają jak część ludzie nie zna życia i tego, że nie ocenia się drugiego człowieka po sobie bo każdy z nas jest możecie nie wierzyć i rozumiem Was bo jak bym nie znał tych osób to też bym był sceptyczny, zresztą na początku też myślałem, że to jakieś efekty, czy żarty jakiegoś mieszkańca, ale z każdym pytaniem i odpowiedzią robiły mi się większe oczy i serce bardziej że kręciły się po chwili dwa swojej strony i zdania nie zmienię. Do góry #8 Arek 1973 Arek 1973 Homo Infranius Alfa Moderatorzy globalni 3 642 postów Napisano 23 maja 2015 - 01:01 Ludzie, czy Wy nie rozumiecie sytuacji? Pewnie Wasze kobiety w każdej takiej zaskakującej sytuacji są opanowane i rozsądne, potrafią opisać wszystko włącznie z rysunkami technicznymi i pewnie poleciały by ze statywem i lustrzanką robić selfie z tym zjawiskiem... Ręce opadają jak część ludzie nie zna życia i tego, że nie ocenia się drugiego człowieka po sobie bo każdy z nas jest no , nasze kobiety nie są takie super jakby się wydawało. Moja ostatnio przybrała (podobno) auto sąsiadki ale nawet tego teraz nie pamięta........poszła, przeprosiła , wymieniła dane z ubezpieczalni a teraz główkuje bo jej się zadrapania na aucie nie zgadzają..Co do przypadku powyżej. Umiem sobie wyobrazić że ta osoba była na tyle wystraszona żeby zrobić zdjęcie czy w ogóle na zdrowo pomyśleć co to było Po prostu szok odebrał jej normalne zachowanie Do góry #9 Ciekawski Jasiu Napisano 25 maja 2015 - 22:36 Te dwie panie, o których piszę to nie są rozpieszczone nastolatki co zajmują się codziennie zdjęciami swojego dziubka, a matka używa telefonu tylko do dzwonienia...No to trochę się wyjaśniło i jestem skłony uwierzyć w Twoje słowa ale wiesz, taki materiał zdjeciowy to byłoby coś. Do góry #10 arek Napisano 26 maja 2015 - 06:31 A ,więc jestem jedynym sceptycznym. Do góry #11 Arek 1973 Arek 1973 Homo Infranius Alfa Moderatorzy globalni 3 642 postów Napisano 26 maja 2015 - 21:32 Tym razem ta zasługa przypadła tobie że to aż nie takie niezwykłe że nie zdążyła zrobić fotki, zdarza się Do góry #12 arek Napisano 27 maja 2015 - 13:45 Nie tylko to , w tech historii mało rzeczy pasuje. Ale co ja tam wiem Do góry #13 MarcinGD MarcinGD Początkujący Użytkownicy 3 postów Napisano 30 maja 2015 - 22:07 Nie tylko to , w tech historii mało rzeczy pasuje. Ale co ja tam wiem Kolego, aż jestem ciekawy co nie pasuję, a wiesz dlaczego? Opisałem zdarzenie tak jak mogłem, w którym uczestniczyłem - chodzi o reakcję kobiet, próbie wyciągnięcia co się da na bieżąco itd. Ale cóż, widocznie wg. Ciebie mam cel by zmyślać, tylko nie wiem po się tym podzielić z innymi bo jestem,a raczej byłem sceptykiem jak Ty do takich "spotkań" i podobnych historii,a po tym incydencie ruszyło mnie to trochę. Nie zmienia to faktu, że nadal nie będę wierzył w każdą historię o spotkaniu, tylko z rozsądkiem, a Ty widocznie tylko nabijasz sobie posty zamiast od razu konkretnie jak "facet" napisać co jest nie tak i muszę Cię za język ciągnąc bo mnie to zainteresowało - być może sprowadzisz mnie na ziemie .Aktualizacja - dalej wierciłem temat,ale za dużo czasu upłynęło i jak zwykle - "nie wiem jak to opisać", rezygnuję już z wnikania w temat bo już może zadziałać wyobraźnia,a wiadomo jak mózg dodaje sobie obrazki jak coś mu brakuję . na marginesie napisałeś - "co ja tam wiem" - jesteś jakiś oblatywacz takich wydarzeń? Jest różnica między tym jak się ktoś nasłucha pełno historii, a tym kiedy się słyszy przerażoną kobietę opisującą coś w chmurach w dodatku nie oglądającą filmy SF i totalnie obojętną na różne zjawiska,a to akurat ruszyło ją dość mocno. Użytkownik MarcinGD edytował ten post 30 maja 2015 - 22:13 Do góry #14 Szczupak Napisano 02 czerwca 2015 - 08:48 Wzięło mnie na przemyślenia, jak byście mieli taką technikę to pewnie nie latali byście zwiedzać ziemie w czyste niebo tylko w pochmurne, prawda? Potrafiąc tak szybko latać i znikać, dodając możliwość stania bez hałasu w jednym miejscu to chmura staję się super zasłoną dymną(parową). Dlatego wiem, że ciężko jest uwierzyć i zaobserwować takie sytuację bo ludzie z własnej głupoty myślą, że taka istota nie myśli i przyleci w dzień na czystym niebie,albo w nocy bez chmur... One mając taką technikę widzą, że potrafimy coś tam myśleć i reagować, a więc sprytnie podchodzą do nas i pewnie obserwują nas przez stulecia... To co piszesz to prawda z logicznego punktu widzenia. Weź pod uwagę jednak to, że zjawisko UFO od zawsze opierało się racjonalnym wytłumaczeniom. Istnieje wiele relacji o jeszcze większym stopniu dziwności, które niejako powinny dyskredytowac wiarę w to, że za zjawiskiem tym stoja istoty/inteligencja myślące w takich samych kategoriach logicznych jak my. Tym samym wytłumaczenie, że są to obcy z innych planet jest moim zdaniem niewystarczające. Co do relacji to ciekawa, aczkolwiek jak zwykle brak rzeczowych dowodów w postaci zdjęć/filmów. Dziwne to w czasach gdzie mamy wszechobecne aparaty, telefony komórkowe. Mam wrażenie, że ludzie robili więcej zdjęc takim zjawiskom w czasach aparatów analogowych. Użytkownik Szczupak edytował ten post 02 czerwca 2015 - 08:50 Do góry #15 Przemekkk666 Przemekkk666 Weteran Infranin Moderatorzy globalni 1 418 postów Napisano 03 czerwca 2015 - 16:54 Dziwne to w czasach gdzie mamy wszechobecne aparaty, telefony komórkowe. Mam wrażenie, że ludzie robili więcej zdjęc takim zjawiskom w czasach aparatów analogowych. To nie wrażenie, takie są fakty. Choć na youtubie sporo można znaleźć nagrań wideo wysokiej jakości mimo wszystko. Ale to wszystko to jest z dużej odległości, natomiast analogami można było zrobić fotkę obiektu, znajdującego się naprawdę blisko Do góry #16 Ronin Napisano 04 czerwca 2015 - 03:53 Czyli coś było, ktoś coś widział, ale dowodów brak... Ile to już takich wrzutek na tym forum było... Do góry #17 Przemekkk666 Przemekkk666 Weteran Infranin Moderatorzy globalni 1 418 postów Napisano 04 czerwca 2015 - 11:24 Czyli coś było, ktoś coś widział, ale dowodów brak... Ile to już takich wrzutek na tym forum było... Ronin, zanim nazwiesz coś wrzutką, zrób dobre rozpoznanie... Malutka część zdjęć z analogów znajduje się na mojej stonie, wystarczy poszukać. Widzę, że kompletnie nie jesteś w temacie polskich eksperymentów rejestracyjno - ufologicznych. Chyba, że to nie ja byłem adresatem tego wpisu. Do góry #18 Arek 1973 Arek 1973 Homo Infranius Alfa Moderatorzy globalni 3 642 postów Napisano 04 czerwca 2015 - 23:04 Ja wprawdzie też zawsze jestem za tym żeby było jak najwięcej materiałów które pozwolą uwiarygodnić opowieść, fotki a jeszcze lepiej filmy, a jeszcze lepiej filmy gdzie wszystko dobrze widać, a jeszcze lepiej dodatkowo filmy innych niezależnych świadków itd.... Prawda jest taka że nawet jakby autor tematu zamieścił fotkę nocnego nieba z jasnym punktem to komentarze były by takie że to mogło być wszystko, od fejka aż po gwiazdę Do góry #19 Przemekkk666 Przemekkk666 Weteran Infranin Moderatorzy globalni 1 418 postów Napisano 06 czerwca 2015 - 19:54 Prawda jest taka że nawet jakby autor tematu zamieścił fotkę nocnego nieba z jasnym punktem to komentarze były by takie że to mogło być wszystko, od fejka aż po gwiazdę Oczywiście. Prawda jest taka, że o ile możemy "wymagać" od osób, które obserowowały coś w ciągu dnia (choć często to nie od nich nawet zależy czy zdjęcie wykonają) to w przypadku obserwacji nocnych nie ma to większego sensu. Jeśli ktoś liczy na dobre zdjęcie nocne, wykonane telefonem to powodzenia. Do obserwacji nocnych nadaje się jedynie noktowizor sprzężony z kamerą lub termowizor. Do góry #20 Ronin Napisano 06 czerwca 2015 - 22:03 Ronin, zanim nazwiesz coś wrzutką, zrób dobre rozpoznanie... Malutka część zdjęć z analogów znajduje się na mojej stonie, wystarczy poszukać. Widzę, że kompletnie nie jesteś w temacie polskich eksperymentów rejestracyjno - ufologicznych. Chyba, że to nie ja byłem adresatem tego wpisu. Do autora tematu... Do góry